15. Festiwal Fotografii PLENER

 

Absurdalne uczucie, że wszystko już się przeżyło – kogóż z nas nie dopadło w środku nocy, jak dopadło i być może nie opuszcza – od czasu do czasu narzucając się niezapowiedzianie – jednego z autorów zdjęć, które zobaczą Państwo na festiwalowych wystawach. I co wtedy? Może po prostu – jak Krzysztof Kowalczyk – trzeba wstać i wyjść, iść w noc – „pas transmisyjny” tego, co niejasne w mroku, irracjonalne – jak bezsenne miejskie noce w fotografii Kowalczyka opisuje Agnieszka Wolny-Hamkało na okoliczność Jego wystawy „Przyjdzie noc”, Wrocław, 2019. Zdjęcia do zobaczenia w Żorach wykonane zostały na przeterminowanych negatywach z różnych źródeł – fotografa w tym projekcie interesują rzeczy-śmieci.

Noc sprzyja również zapatrzeniom Anety Nytko na płynnej granicy pomiędzy tym, co widzi – ale czy to znaczy, że to jest?, a tym, co Jej się wydaje, że widzi – ale czy to znaczy, że tego nie ma? Rozgląda się i jest pięknie. Patrzy jednak z niepokojem, świadoma ni stąd, ni zowąd, że w ciemności czai się zło – ale może nie jest ono aż tak złe, skoro jest tak piękne? Wdech i wydech pomaga zachować dystans, o którym „wiedza praktyczna” uspokaja – strach nie przystępuje bliżej, uścisk nie dławi mocniej. Niestety raczej niż stety często stajemy się śmielsi i sami przystępujemy krok bliżej...

Obrazy balansujące na granicy jawy i snu – piktorialne nieostrości, zamglone faktury, miękki bezczas – to przestrzeń międzynarodowego projektu: Haruhisa Camera Collective. Móc zaprezentować w Żorach zdjęcia 30 artystów fotografujących aparatami Haruhisy Terasakiego to dla Festiwalu w Żorach zaszczyt. Dalekie od cyfrowej doskonałości i mechanicznej precyzyjności łączą walory obrazu powstającego w niedoskonałych obiektywach starego typu, tradycyjnie rzutowanego na matówkę, ze współczesną techniką cyfrową. Oniryczne, odrealnione są widomym znakiem, namacalnym dowodem na trudny proces wykonania zdjęcia wciąż wymagającego cierpliwości, rozumienia świata i wyczucia.

Autorski projekt Mariusza Mykickiego „Mars” powstał w wyniku odejścia od tradycyjnego fotografowania pejzażu górskiego i sięgnięcia po własne wizje, które rejestruje kamerą wielkoformatową. Stykowe odbitki wykonywane w tradycyjnej ciemni fotograficznej z klisz 5x7” poddaje procesowi barwienia pigmentami, uzyskując barwny obraz przedstawiający nieziemskie i nierzeczywiste krajobrazy.

„Świat po omacku”, który dla festiwalowej publiczności stanie otworem za sprawą Aleksandry Kossowskiej, trzeba będzie sobie wyobrazić, dotykając go. Tak uczą się niewidomi, ale nie niewidzący przecież. Ich codzienność budują dźwięki, zapachy, muśnięcia, faktury, pamięć kształtów. Aleksandra Kossowska zrobiła swoje zdjęcia rok temu w etiopskiej szkole dla dzieci niewidomych. Są ręcznie perforowane – stąd ich świetlistość widzialna i wyczuwalna dotykiem. Te fotografie to zaproszenie dla ludzi widzących, bo jak pisała przywoływana przez autorkę zdjęć Jolanta Brach-Czaina: To świat nas dotyka, gdy my go dotykamy. Pozwólmy więc sobie na taką wzajemność.

Znany ze swych projektów fotograficznych Janusz Musiał tym razem zaprezentuje się jako autor, redaktor i fotoedytor licznych artystycznych, również albumowych publikacji o fotografii, w tym kilkunastotomowej „Fotografii na Śląsku”. Wydawnictwo ma charakter antologii. To będzie wernisaż jedyny w swoim rodzaju – pokażemy Państwu „dziwne” książki, warto wiedzieć o ich istnieniu. W jednym z tomów poświęconych festiwalom fotografii na Śląsku znalazło się miejsce na obszerną historię Festiwalu PLENER – taki prezent na 15-lecie święta fotografii w Żorach. 

ZOBACZ PROGRAM